Chcieć to móc – jak mówi staropolskie przysłowie.
A ja własnie bardzo bardzo chciałam …
Tak bardzo, że któregoś dnia zasiadłam przed sztalugami i zaczęłam MALOWAĆ.
Od czasu, gdy udaje mi się realizować swoje malarskie marzenia, czuje się, jakbym uczestniczyła w cudzie tworzenia. Ten rym jest zupełnie przypadkowy. Hmm, a może następnym etapem będzie poezja? Póki co jednak pozostanę przy malowaniu. Przedmiotem moich zainteresowań są głównie pejzaże i kwiaty powstałe często przy użyciu szpachelki. Malowanie pozwala mi zapomnieć o codzienności życia. Moje kolorowe obrazy powstają czasem między praniem a gotowaniem. Kocham je wszystkie. I duże, i małe, i te odważne, i te nieśmiałe. Znowu rym!